Świątek od 1:5 do zwycięstwa – dramatyczny mecz z Kalinską

Świątek od 15 do zwycięstwa – dramatyczny mecz z Kalinską

Świątek od 1:5 do zwycięstwa – dramatyczny mecz z Kalinską

Wyobraźcie sobie sytuację – Iga Świątek, druga rakieta świata, przegrywa w pierwszym secie aż 1:5 z Anną Kalinską. Publiczność zaczyna się zastanawiać, czy to będzie koniec Polki w US Open, bo jej gra wygląda na mocno poszarpaną. Kalinska gra odważnie, posyła mocne uderzenia i wydaje się, że to ona kontroluje spotkanie. Świątek ma problemy z serwisem, zdarzają jej się podwójne błędy, a rywalka coraz bardziej się nakręca. Wydaje się, że pierwszy set jest już rozstrzygnięty.

Ale wtedy zaczyna się coś, co w tenisie kochamy najbardziej – nagła zmiana dynamiki. Przy wyniku 2:5 Świątek broni aż cztery piłki setowe i jeszcze zostaje w grze. Kalinska, zamiast domknąć seta, zaczyna coraz bardziej się frustrować. Emocje biorą nad nią górę – zamiast spokojnie rozgrywać kolejne piłki, Rosjanka wplątuje się we własne nerwy. Polka wykorzystuje ten moment i krok po kroku odrabia stratę. Nagle z wyniku 1:5 robi się 5:5. Trybuny żyją już każdym punktem, a obie zawodniczki wymieniają długie, widowiskowe ciosy.

Also Read:

Ostatecznie o losach seta decyduje tie-break. I to właśnie wtedy Kalinska całkowicie traci zimną krew – w furii rozwala rakietę, a popękana rama towarzyszy jej aż do końca tej partii. Świątek, spokojniejsza i bardziej konsekwentna, zamyka tie-break 7:2. Pierwszy set trwał ponad godzinę i był prawdziwym thrillerem.

W drugim secie sytuacja wyglądała nieco inaczej. Kalinska nadal była zdenerwowana, mówiła sama do siebie, a w jej grze brakowało konsekwencji. Choć Polka także popełniała błędy i czasem oddawała gema bez walki, to jednak w dłuższych wymianach jej doświadczenie zaczęło dominować. Gra była już bardziej pod kontrolą Świątek, która przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrała 6:4.

Całe spotkanie zamknęło się w niespełna dwóch godzinach, a Świątek wyszła z niego zwycięsko, choć początek wyglądał dramatycznie. To kolejny dowód na to, że jej siła nie tkwi wyłącznie w technice, ale też w psychice. Tam, gdzie inni zawodnicy mogliby się poddać, ona potrafi znaleźć energię, by wrócić do gry.

Teraz Polkę czeka kolejna trudna rywalka – Jekaterina Aleksandrowa, rozstawiona z numerem 12, która w swoim poprzednim meczu błyskawicznie pokonała Laurę Siegemund 6:0, 6:1. To oznacza, że w czwartej rundzie Świątek znów będzie musiała zmierzyć się z mocno uderzającą Rosjanką.

Jedno jest pewne – po takim meczu kibice wiedzą, że w turnieju US Open emocji z udziałem Igi na pewno nie zabraknie.

Read More:

Post a Comment

0 Comments